Podróżnik… czy „agent”?
Aleksander Dobra - najpierw poskromił granicę strachu i niemal przekroczył własne możliwości, kajakiem trzykrotnie przepłynął ocean, a potem postawił na samorząd. Został radnym województwa zachodniopomorskiego, zyskując 9 tys. głosów poparcia i … zrezygnował. Dlaczego?
- Nadal jestem podróżnikiem, a nie politykiem i tak niech zostanie. Dlatego rezygnuję z mandatu i proszę, abyście nie mieli mi tego za złe - poinformował w mediach społecznościowych Aleksander Doba.
Jego decyzja, to spore zaskoczenie. W wyborach do sejmiku województwa zachodniopomorskiego zyskał spore poparcie. Startował z list Komitetu Wyborczego Wyborców Bezpartyjni Samorządowcy, spośród których zdobył najlepszy wynik.
- Jak wiecie postanowiłem zrezygnować z mandatu radnego Sejmiku Województwa Zachodniopomorskiego. Nie była to łatwa decyzja, bo mam świadomość zaufania jakim obdarzyli mnie wyborcy. Liczba głosów, jakie otrzymałem była dla mnie i zaskoczeniem i wyróżnieniem. Bardzo za nie dziękuję! - napisał.
Jak stwierdził, jest podróżnikiem i jego kalendarz ciężko jest podporządkować sztywnym regułom pracy sejmiku. Jak podaje onet.pl powód rezygnacji nie koniecznie jest tak oczywisty. - Dziś już wiadomo, co skłoniło Aleksandra Dobę do rezygnacji z mandatu. Chodzi najprawdopodobniej o udział w najnowszej edycji programu TVN "Agent: Gwiazdy". Doba zamiast sali sesyjnej wybrał Fuertaventurę, gdzie kręcone są właśnie zdjęcia do reality show- czytamy.
72-letni Aleksander Doba, to emerytowany inżynier mechanik, absolwent Politechniki Poznańskiej, podróżnik. Tegoroczne wybory samorządowe były jego politycznym debiutem… jeśli to nie plotka, bardzie pociąga go jednak show biznes.